loading...

Hymn o miłości - rozważanie grudniowe

22 grudnia 2023r. Odsłon: 165

Rozważanie z kolejnej Adoracji z cyklu "Hymn o miłości" wspólnoty Chrystus na Krowodrzy.

Panie Jezu ukryty w Najświętszym Sakramencie, spotykamy się na początku kolejnego miesiąca, aby wspólnie Cię wielbić, adorować, razem czuwać, doświadczać i słuchać.

Prosimy Cię, bądź z nami, gdy będziemy słuchać kolejnego fragmentu Hymnu o miłości, gdy będziemy go rozważać i modlić się nim. Otwieraj nasze serca na Twoje Słowo i uzdolnij do usłyszenia rzeczy, które są czasem niemożliwe do usłyszenia. Uwalniaj nasze pozamykane serca i nasze myśli. Chcemy się oddać w Twoje ręce, Boże... ze wszystkim, co dziś przynosimy.

Duchu Święty, przyjdź do nas z ogromem miłości... ogromem Twojej prawdziwej miłości! Rozpal wszystko to, co w nas zgasło, co umarło, a nie powinno. Co zakopaliśmy wewnątrz siebie może wczoraj, a może dawno, dawno temu. Pozwól spojrzeć na te wszystkie ciemne miejsca w nas na nowo. Zamień je, Duchu Święty, na jasne miejsca, emanujące Twoim światłem.

Miłość cierpliwa jest,
łaskawa jest.
Miłość nie zazdrości,
nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą.

Czy ja jestem cierpliwa? Czy moja miłość jest cierpliwa? Czy ja umiem właściwie czekać? Na te pytania każdy z nas musi sobie odpowiedzieć. Czy może nie jest tak, że w tej mojej na pozór cierpliwości jest ciągła chęć zaspokojenia swojego własnego egoizmu. Czy nie zakradła się już w moje myśli pewnego rodzaju irytacja? Irytacja na to, że być może tyle już czekam i dalej nic się nie dzieje; a na pewno nie to, czego bym chciał/chciała. Czy mogę wtedy powiedzieć, że kocham prawdziwą i czystą miłością? A może już dawno, droga Siostro, drogi Bracie pogrzebałaś nawet myśl o jakimkolwiek czekaniu w Twoim życiu?

A jednak św. Paweł jako pierwszą cechę prawdziwej miłości wymienia właśnie cierpliwość. Oznacza to, że jeśli kochamy kogoś prawdziwą, szczerą miłością, będziemy umieli zawsze na nią czekać.

Ktoś by mógł powiedzieć: Ale jak to? Ile można czekać? To nie ma sensu; szkoda mojego czasu; już dość się naczekałam/ naczekałem. Bo mężu, jak długo czekasz na swoją żonę? Ile dni, tygodni, a może lat minęło, odkąd twoja żona wydaje się jakaś inna? Bo wydawała się przecież bardziej wrażliwa, bardziej czuła i dobra, bardziej twoja? A może czekasz, aż przestanie narzekać i zacznie doceniać…

A ty, żono? Jak długo czekasz już na swojego męża? Ile razy już coś powtarzałaś i masz wrażenie, że możesz powtarzać do końca życia? Ile razy czekałaś na inne zachowanie niż dostałaś, może na większą domyślność, może na większą opiekuńczość. Może czekasz, aż w końcu przestanie pić… lub czekasz, aż dzieci w końcu wrócą na dobrą drogę…

Studencie, a ty? Może brak ci cierpliwości do studiów, do nauki, może nie widzisz już sensu twoich starań?

W dzisiejszym świecie jakże niezwykle ważna jest ta umiejętność wytrwałego czekania. W kulturze zabiegania i pośpiechu, gdy wszystko chcemy mieć na już, gdzie nietrudno w tym wirze zginąć. Czasami łatwiej jest po prostu rzucić czymś i nie wracać i zaprzepaścić długi czas prawdziwej miłości. A dlaczego? Bo jest łatwiej TERAZ. Nie za kilka miesięcy czy lat. TERAZ. Ale miłość łaskawa i cierpliwa nie pamięta ilości popełnionych błędów i krzywd, nie określa limitu powrotów.

A może jest też tak, że znudziło ci się również czekanie na Boga. Ale czy to nie jest tak, że to Bóg cały czas nas tej wytrwałości i cierpliwości uczy? Pokazał to choćby w swojej męce i drodze krzyżowej, kiedy raz po raz wstawał z kolejnego upadku. Kiedy nie nudziło mu się cierpienie za nas. Taką właśnie miłością kocha nas Bóg – nieustannie cierpliwą.

Siostro, bracie, możesz teraz mówić do Jezusa. On jest tutaj teraz z nami. Nigdy cię nie zostawił i nigdy tego nie zrobi, NIGDY cię nie zostawi. On jest z tobą zawsze i wszędzie, w twoich radościach i twoich cierpieniach. Bóg powiedział o sobie Jestem, który Jestem, nie Jestem, który byłem lub który będę. Jestem, który Jestem. Wykrzycz wszystko, co chcesz, poproś o wszystko, co chcesz, podziękuj za wszystkie dobra w twoim życiu.

Boże, prosimy Cię, ucz nas większej cierpliwości i łaskawości; jeszcze większej od tej, którą posiadamy. Jezu, zabierz nas w głąb Twojego świętego i dobrego serca.

Miłość nie zazdrości to znaczy nie chce zabrać drugiej osobie jakiejkolwiek dobrej, pozytywnej rzeczy bądź cechy, nie niszczy dobra w tej osobie, a wręcz przeciwnie – dba, pielęgnuje i stoi na straży wszystkich dobrych cech i cnót w drugiej osobie. Człowiek posiadający niezachłanną miłość nie niszczy relacji, ale ją buduje, można powiedzieć umacnia w dążeniu do doskonałości. Zazdrość to przeraźliwa choroba duszy, która de facto wyżera do głębi posiadacza. Można przecież zazdrościć tylu rzeczy… powodzenia, pieniędzy, urody, pozycji, rodziny, sukcesu, nawet spełnienia marzeń przez drugą osobę i można by wymieniać jeszcze długo, długo.

Ale, jak twierdzi św. Paweł, by zacząć kochać prawdziwie, musimy wyzbyć się wszelkiej złej i źle przeżywanej zazdrości ze swoich serc. Bo czy nie lepiej byłoby zamienić moją zazdrość we wspólną radość, wspólne celebrowanie czy świętowanie?

Miłość nie szuka poklasku,
nie unosi się pychą.

Nie szuka poklasku, znaczy nie szuka siebie. By kochać bez chęci poklasku dla siebie, musimy być, jak powiedział Jezus w Kazaniu na Górze, nie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie. Tak samo jest z miłością. Nie można kochać na pokaz. Bo nigdy nie uda nam się stworzyć relacji mocnych i trwałych.

Miłość nie unosi się także pychą, czyli znowu… nie szuka siebie. Miłość pozbawiona pychy nigdy nie będzie unosić się gniewem. Nigdy nie będzie krzywdzić. Człowiek pyszny bowiem to człowiek wyniosły, nie widzi swoich wad, zawsze jest perfekcyjny i idealny. Nigdy nie krzywdzi, zawsze robi wszystko tak jak powinien. Żeby się tego wyzbyć, trzeba w każdej chwili robić gruntowny rachunek sumienia, w każdej najmniejszej sytuacji.

Jezu, ucz nas wyzbywania się pychy, egoizmu i zazdrości w codzienności. Ucz nas stawania w prawdzie. Wlewaj w nasze serca niekończące się pokłady Twojego miłosierdzia, rozpalaj iskierki miłości wszędzie tam, gdzie ich brakuje lub może wypaliły się całkowicie i czekają na ponowne rozpalenie.

Po śmierci, kiedy czas nie będzie miał już jakiegokolwiek znaczenia, będziemy sądzeni tylko i wyłącznie z miłości. Czy mając taką perspektywę naprawdę nie chcemy właśnie dziś, właśnie teraz na nowo zacząć uczyć się, jak kochać miłością czystą i prawdziwą? Nawet gdy się boimy, może zranienia, może odrzucenia i niezrozumienia. Może z innych powodów nasze serce jest pozamykane, zabarykadowane i niedostępne. Ale dopiero prawdziwie kochając stajemy się prawdziwie wolni.

CNK Kaja



4 maja 2024
Rok liturgiczny: B/II
Wspomnienie św. Floriana, męczennika
Kolor szat

Fotogalerie

Wsparcie

Przelew bankowy



Przelew tradycyjny

Pozostań:

Parafia Rzymskokatolicka

Św. Jadwigi
Królowej

ul. Władysława Łokietka 60, 31-334 Kraków
tel: (12) 637 14 15, fax: (12) 638 71 52
swietajadwiga@diecezja.pl

NIP: 945-19-20-291
REGON: 040097801

Konto bankowe:
PKO BP 49 1020 2906 0000 1702 0086 1682
Kraków / Krowodrza

Jak dojechać
do parafii

Parafia św Jadwigi

Plan parafii



C2011 - 2024 / Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Polityka prywatności / Polityka dostępności