loading...

Bawaria z Oko-Reisen

12 października 2023r. Odsłon: 263

We wrześniu uczestniczyliśmy w zapowiadanej wcześniej przez ks. prof. Dariusza Oko pielgrzymce do Bawarii.

Jest to w zasadzie pielgrzymka służby zdrowia Archidiecezji Krakowskiej, której ksiądz jest duszpasterzem, ale mogą też w niej uczestniczyć wszyscy chętni. Było tych chętnych 54, w tym 10 naszych parafian, w luksusowym autobusie marki volvo. W takim autobusie nie cierpią nawet ci, którzy mają problemy z kręgosłupem.

Obok poznania pewnej cząstki z bogactwa religii, historii oraz kultury Bawarii, a także Salzburga naszym głównym celem było pogłębienie wiary we wspólnocie pielgrzymów, dlatego centrum każdego dnia stanowiła Msza św. i modlitwa, czyli śpiewanie godzinek, odmawianie różańca oraz koronki do Miłosierdzia Bożego.

Zwiedzanie Bawarii rozpoczęliśmy od przejazdu przez Marktl am Inn – miejscowość, gdzie urodził się papież Benedykt XVI, po czym zatrzymaliśmy się w Altötting, czyli „niemieckiej Częstochowie”. Czyściutkie miasteczko, liczące 13 tys. mieszkańców, w którego centrum kościół od kościoła oddziela tylko budynek związany z kościołem. Na środku Placu Mariackiego stoi Kaplica Łask zbudowana na planie ośmioboku, a w niej cudowna figurka Matki Boskiej zwana Czarną Madonną z Altötting. Figurka drewniana wysokości 65 cm, poczerniała z wiekiem od zapalonych świec. Umieszczona została w tej kaplicy w XIV w. W 1489 r. odnotowano dwa cudowne zdarzenia; oba dotyczyły chłopców, z których jeden zginął pod kołami wozu, a drugi utonął w rzece. I obaj powrócili do życia po żarliwych modłach matek.

Odtąd zaczął się kult tego miejsca, o czym świadczą liczne wota, głównie w postaci obrazków namalowanych przez uzdrowionych, umieszczone na wszystkich ścianach kaplicy, przedsionka oraz podcieni i na ich suficie. Jest ich ponoć ponad 200.

Kościoły w Niemczech – jak twierdzi ks. Dariusz – są albo świeżo po remoncie, albo w trakcie remontu. Niemcy bardzo dbają o kościoły, które jednakże wypełniają Polacy. Istotnie, Polaków spotykaliśmy chyba w każdym kościele.

W niedzielę uczestniczyliśmy w Mszy św. w katedrze razem z monachijczykami. Kazanie proboszcza było miałkie, ani słowa o rodzinie Ulmów, która w tym dniu była beatyfikowana. Wierni przy wejściu biorą śpiewniki i śpiewają razem z kantorem, a skutecznie stara się ich zagłuszyć organista.

Starą Pinakotekę – jedno z najważniejszych muzeów malarstwa całego świata – zwiedzamy z polską przewodniczką. Prowadzi nas do kilku sal i objaśnia najważniejsze obrazy Dürera, Rubensa i Rembrandta. To najsensowniejszy sposób zwiedzania w tak krótkim czasie. Trzeba mieć co najmniej tydzień, aby zwiedzić całe muzeum. Zadziwiają mnie turyści, którzy podchodzą do obrazu, nastawiają aparat fotograficzny w komórce, pstrykają i odchodzą nie rzuciwszy nawet gołym okiem na obraz. Taki nowy sposób zwiedzania.

Barokowy Pałac Nymphenburg, położony w zachodniej części Monachium, robi ogromne wrażenie nawet oglądany tylko od zewnątrz. Stanowi największy w Europie zespół pałacowy (2 km długości), a wokół niego ogrody i park o powierzchni 180 ha. Własność Wittelsbachów – rodu panującego w Bawarii.

Wyjazd kolejką linową na Zugspitze – najwyższy szczyt Niemiec – dostarczył ogromu wrażeń. W połowie trasy wydaje się, że teraz kolejka będzie się obijała o pionową ścianę. Ale nic takiego się nie stało – jednak nie był to całkowity pion – i wylądowaliśmy szczęśliwie.

Z tarasów cudownie piękne widoki na całe Alpy. Pogoda najpiękniejsza, jaka mogła być. 3 osoby, w tym nasz pilot, idą na sam szpic wzdłuż łańcucha. W pewnym momencie 73-letni Niemiec odrywa się od łańcucha i leci do tyłu. Uratował go nasz pilot.

Wąwóz Partnachklamm ma długość 700 metrów ze ścianami wznoszącymi się do 80 metrów. Jest wyżłobionym przez górską rzekę Partnach głębokim wąwozem w pobliżu Garmisch-Partenkirchen. Szlak jest wykuty w skale, z góry miejscami leci sporo wody, chwilami trzeba mieć latarkę, aby bezpiecznie przejść, ale niebotyczne granitowe ściany wąskiego wąwozu i pędzące dołem masy spienionej wody robią niezapomniane wrażenie. Niewyobrażalne są dzieła Boże.

Baśniowy zamek Neuschwanstein najpiękniej wygląda z Mostu Marii (Marienbrücke), przerzuconego naprzeciw zamku nad stumetrową przepaścią z wodospadem na dole. Zbudowany przez Ludwika Bawarskiego za ogromne pożyczone pieniądze niedługo cieszył budowniczego, który zmarł niespodziewanie w wieku 40 lat. Wcześniej zrezygnował z królestwa Bawarii i zgodził się na włączenie go do Niemiec.

Nieopodal zwiedzamy piękny również, choć mniejszy, zamek Hohenschwangau, w którym Ludwik Bawarski spędził dzieciństwo.

W miejscowości Ettal znajduje się zamek-pałac Linderhof. Mało kto wie, że był ulubionym pałacem Ludwika Bawarskiego. To właśnie tutaj spędzał najwięcej czasu, pośród dziewiczych gór, bez dworu. Był samotnikiem. Wewnątrz pałac jest naśladownictwem Wersalu. Przeładowany złotem i ozdobami, trudno byłoby w nim mieszkać. Otacza go przepiękny park.

Ettal to niewielka miejscowość około 10 km w kierunku północnym od Garmisch-Partenkirchen. Jednym z ciekawszych zabytków jest tu usytuowany w samym sercu miasteczka okazały barokowy kompleks klasztorny benedyktynów. Po wielu przejściach – burzeniu i pożarze został odbudowany w XVIII w. w duchu baroku. Głównym elementem założenia jest wybudowany na planie dwunastoboku (analogicznie jak Grób Pański w Jerozolimie) przepiękny barokowy kościół Wniebowzięcia Marii Panny.

Nieopodal, w wiosce Oberammergau od 4 wieków co 10 lat odbywa się przedstawienie Męki Pańskiej, przygotowane przez mieszkańców, na które zjeżdżają ludzie z całego świata. Występuje w nim zwykle połowa mieszkańców wioski.

We wsi Wies w południowej Bawarii zwiedzamy kościół pielgrzymkowy Wieskirche, istne cudo architektury rokokowej (tzw. rokoko bawarskie). W roku 1983 kościół w Wies został wpisany na listę dziedzictwa kulturowego UNESCO.

Uroczą częścią pielgrzymki były cudowne jeziora bawarskie. Nad największe z nich, Jezioro Bodeńskie położone na tle Alp Szwajcarskich pojechaliśmy przez Lichtenstein, oglądając pokrótce jego stolicę Vaduz i patrząc tylko z daleka na zawieszony nad miastem zamek księcia, oraz przez Szwajcarię, która w tej części wcale mi się nie podobała. Domy bez charakteru, każdy w innym stylu. Ale Szwajcaria jest połączona mostem z Wyspą Kwiatów Mainau, na którą zdążaliśmy. Jest to gigantyczny ogród botaniczny, na którego spokojne zwiedzanie trzeba by mieć z 5 godzin, a my mieliśmy tylko dwie. Jest tam też motylarnia, w której egzotyczne motyle fruwają w naturalnych warunkach i można je oglądać oraz fotografować. Wróciliśmy promem wprost do Bawarii.

Dwugodzinny „spacer” wokół jez. Eibsee okazał się dla mnie niewypałem. Szłam z 90-letnią pediatrą, praktykującą jeszcze (bo brakuje pediatrów), ze złamaną prawą ręką w opatrunku gipsowym. Pani od 40 lat chodzi po górach (po Tatrach już nie, tylko po Beskidach i dojeżdża do nich samochodem). Szła do przodu jak automat, a ja, w niewłaściwych butach, które zmasakrowały mi stopy, ledwo za nią nadążałam. Należało iść prawą stroną jeziora tylko pół godziny do mostu nad jedną z zatok, a potem zawrócić i popływać w cudownej wodzie jeziora lub łódką po jeziorze, jak zrobili to inni, bo dalsza droga prowadzi przez las i jest nieciekawa. To dla tych, co tam pojadą.

Jezioro Królewskie (Königsee) ma ok. 7 km długości i ponad 1 km szerokości. Leży u podnóża szczytu Watzman i przypomina fiord. Jest jednym z najpiękniejszych i najczystszych jezior w Niemczech o wodzie klasy pitnej, ale nie piliśmy jej. Niektórzy za to się kąpali, choć woda zimna jest bardzo. Około 15 minut drogi do góry leży mniejsze jezioro Obersee.

Jezioro Chiemsee, zwane też Morzem Bawarskim, jest trzecim największym jeziorem Niemiec i największym jeziorem w Bawarii – jego długość linii brzegowej (bez linii brzegowej wysp) wynosi 63,96 km. Znajdują się na nim 3 wyspy. Na największą z nich, Herreninsel pojechaliśmy statkiem. Znajduje się na niej wzniesiony na polecenie króla Ludwika II Bawarskiego jeden ze zbudowanych przez niego zamkówpałaców, na wzór Wersalu, ale tylko budynek zasadniczy. Bocznych król nie zdążył zbudować. Nad jeziorem jest wiele miejsc turystycznych, gdzie można zamieszkać bądź rozbić namiot. Warto. Choćby popatrzeć na żaglówki pływające po jeziorze czy też nimi popłynąć.

Po licznych trasach spacerowych porusza się mnóstwo ludzi w różnym wieku. Często rowerami, większość pieszo. Młodzi ludzie przeważnie prowadzą psy na smyczy, niosą je, wiozą w koszyku na rowerze albo w wózku podobnym do dziecięcego, tylko mniejszym. Dzieci są rzadkością i od razu je słychać w całej okolicy, nawet w muzeum. Przyszłość Bawarii rysuje się w ciemnych barwach.

Kolacja połączona z „wieczorem bawarskim”, która miała być okazją do poznania tradycyjnej, regionalnej muzyki i kuchni, dosyć szybko zamieniła się w wieczór polski. Prowadzący muzykę Bułgar zamieszkały od 40 lat w Bawarii grał i śpiewał kiedyś z zespołem polskim i taki był skutek. Ale był to niezwykły wieczór i bardzo udany.

Na koniec zwiedziliśmy Salzburg tuż przy granicy z Bawarią. Twierdza Hohensalzburg i Katedra, ogrody Mirabell i Hellbrunn, dom Mozarta, uliczka Getreidegasse oglądane z ponoć najlepszą przewodniczką polską w Salzburgu, bardzo miłą zresztą p. Izą były zwieńczeniem zwiedzania. Potem nastąpił już tylko powrót z Mszą św. znowu przy drodze na postoju w Austrii, tym razem z drugiej strony.

Wspaniały autobus, jakim – twierdziły osłupiałe Polki zamieszkałe w Monachium – w Niemczech jeździ tylko Bundeswehra i czynniki rządowe, najlepszy w świecie pilot i rewelacyjny kierowca (choć bardzo skromny) dopełnili cudowności tej pielgrzymki.

Bogu niech będą dzięki! I oczywiście ks. Dariuszowi Oko.

K.H.-Sz.



5 maja 2024
Rok liturgiczny: B/II

Fotogalerie

Wsparcie

Przelew bankowy



Przelew tradycyjny

Pozostań:

Parafia Rzymskokatolicka

Św. Jadwigi
Królowej

ul. Władysława Łokietka 60, 31-334 Kraków
tel: (12) 637 14 15, fax: (12) 638 71 52
swietajadwiga@diecezja.pl

NIP: 945-19-20-291
REGON: 040097801

Konto bankowe:
PKO BP 49 1020 2906 0000 1702 0086 1682
Kraków / Krowodrza

Jak dojechać
do parafii

Parafia św Jadwigi

Plan parafii



C2011 - 2024 / Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Polityka prywatności / Polityka dostępności