Dusze czyśćcowe według 13 mistyczek (cz. 2)
Z relacji mistyczek wynika, że widziały one i rozmawiały z duszami czyśćcowymi. W książce pt. Czyściec w wizjach mistyczek Marcello Stanzione opisuje te wizje w oparciu o dogmat dotyczący czyśćca, który należy do niezbadanych prawd wiary Kościoła katolickiego.
Pierwsza część artykułu dostępna jest TUTAJ.
5. Św. Teresa z Avili (1515–1582). Teresa poczytała sobie za jedną z największych łask wizję, w której Bóg odsłonił jej piekło i miejsce dla niej tam przygotowane, gdyby nie porzuciła takiego życia zakonnego, jakie wiodła, czyli przeżywanego z letnim sercem i powierzchownie. Od tamtej pory jej wnętrze trawił nieugaszony ogień, który kazał jej zabiegać o ocalenie dusz przed tą czeluścią. W swoim mistycznym dziele Twierdza wewnętrzna opisuje męki, jakie cierpią dusze w czyśćcu z powodu żarliwej tęsknoty za oglądaniem Boga, które nie jest im jeszcze dane. Męki, jakim podlegają biedne dusze czyśćcowe – pisze św. Teresa – jako że pozbawione są ciała, są znacznie większe od tych, które można cierpieć tu na ziemi. Dusza całą sobą dąży do tego, by zaspokoić swe pragnienie Boga, ale nie może dosięgnąć do „wody”.
6. Św. Maria Magdalena de’ Pazzi (1556–1607). W Karmelu doświadczała nieustannie wyczerpujących ekstaz mistycznych. Spośród obrazów czyśćca, jakie oglądała w swoich widzeniach, najbardziej zapadła jej w pamięć śmierć brata. Pewnego dnia Maria Magdalena odpoczywając w ogrodzie z innymi siostrami wpadła w ekstazę i krzyknęła Tak, jestem gotowa wyruszać. Tymi słowami, których nie zrozumiały siostry, święta zgłosiła swoją gotowość do odbycia ze swoim aniołem stróżem podróży po czyśćcu. Mój biedny bracie, jakże musisz cierpieć! Nie upadaj na duchu! Wiesz, że te męki otwierają ci drogę do wiecznej szczęśliwości – powiedziała na widok duszy swojego brata. A dalej mówiła: Widzę jednak, że nie jesteś smutny z powodu tych okropnych mąk, ale znosisz je ochoczo i radośnie. Kiedy byłeś na tym świecie, nie chciałeś słuchać moich przestróg ani rad. Teraz pragniesz, abym ja cię wysłuchała. Czego chcesz ode mnie? On poprosił o konkretną liczbę mszy i Komunii świętych.
7. Św. Małgorzata Maria Alacoque (1647–1690). Kiedy trwałam na adoracji przed Najświętszym Sakramentem w dzień Bożego Ciała – czytamy w jej pismach – nagle stanęła przede mną osoba pogrążona w płomieniach, od których bił taki żar, iż wydawało mi się, że płonę razem z nią. W modlitewnym skupieniu ujrzałam, że przebywa ona w czyśćcu i zaczęłam ją rzewnie opłakiwać. Powiedziała mi ona, że jest tym benedyktyńskim mnichem, który kiedyś wysłuchał mojej spowiedzi i nakazał mi przyjąć Komunię świętą: w nagrodę za tę jakże słuszną radę Bóg pozwolił mu zwrócić się do mnie, bym ulżyła mu w cierpieniach, prosząc, aby przez trzy miesiące mógł mi towarzyszyć w każdym moim uczynku i każdym cierpieniu.
8. Św. Franciszka Cabrini (1850–1917). Święta odznaczała się szczególnym umiłowaniem dusz wiernych zmarłych w czyśćcu. Niektóre widzenia, jakie miała, są dowodem na to, jak bardzo dusze pozostają wdzięczne i odwzajemniają się za doznaną pomoc. Po śmierci pewnego dostojnika, kiedy święta podeszła do ołtarza, żeby przyjąć Komunię świętą we własnej intencji, jego dusza stanęła przed nią i powiedziała: Tę Najświętszą Komunię przyjmiesz za mnie. Przez miesiąc docierała do jej uszu ta sama prośba, a po upływie tego czasu ujrzała duszę uśmiechniętą i usłyszała od niej: Już wystarczy, dziękuję ci, dotychczas to ty mi pomagałaś, od teraz ja będę pomagał tobie.
9. Św. Faustyna Kowalska (1905–1938). Kiedy zakonnica wracała do zdrowia po jednej chorobie, wspomniała, że spytała Jezusa: Za kogo mam się modlić? Jezus mi odpowiedział, że powie mi to następnej nocy. Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały się tych dusz. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję Gwiazdą Morza. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. [Usłyszałam głos wewnętrzny], który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe. Od tej chwili ściśle obcuję z duszami cierpiącymi.
oprac. Ł.K.
Obraz: 06 Czyściec, Biała Świątynia, Chiang Rai, fot. Anandajoti Bhikkhu