loading...

Jedyny świadek zmartwychwstania

31 marca Odsłon: 112

Bardzo dziwnie brzmi owo Janowe zobaczył i uwierzył. Przecież wiara to jest przyjęcie za prawdę tego, czego nie możemy zobaczyć, czego nie możemy dotknąć! A on zobaczył i uwierzył. Dlaczego?

Bardzo dziwnie brzmi owo Janowe zobaczył i uwierzył. Przecież wiara to jest przyjęcie za prawdę tego, czego nie możemy zobaczyć, czego nie możemy dotknąć! A on zobaczył i uwierzył. Dlaczego? Bo co innego zobaczył, a w co innego uwierzył. On ujrzał całun leżący w grobie, on, który był przy pogrzebie Jezusa i wiedział, jak ten całun wyglądał, kiedy w nim było ciało Jezusa, i teraz zobaczył ten całun już bez ciała Jezusowego. Zobaczył rzecz fizyczną, ale uwierzył w to, że Chrystus zmartwychwstał, że Chrystus z tego całunu wyszedł, nie naruszając go, tak jak potem przez zamknięte drzwi przyjdzie do nich do Wieczernika.

Dzisiaj bada się ten całun – został on zachowany jako wspaniała relikwia. Nie wiemy dokładnie, jaka była jego historia, ważne, że został, dotrwał do naszych czasów; dziś jest własnością Stolicy Apostolskiej. I jesteśmy przeświadczeni, że to jest autentyczny całun, który był na ciele Jezusa.

Dzisiaj można go badać. Przed laty nauka, która nie służy prawdzie, postanowiła to wykorzystać do tego, żeby obalić naszą wiarę i naszą pewność co do całunu. Dokonano badań, które z punktu widzenia metodologii były fałszywe od samego początku.

Mianowicie badano ten całun – oczywiście jakieś tam drobne jego fragmenty – metodą C¹⁴, która służy, owszem, do określania wieku przedmiotów, zwłaszcza tych pochodzenia organicznego, tzn. właśnie tak jak płótno – zrobione z roślin. I to można badać. Ale metodę można stosować tylko tam, gdzie materiał pozostaje na tym samym miejscu nieporuszony. Całun miał całą długą historię, w międzyczasie był przewożony, w międzyczasie znalazł się w pożarze, z którego go wyniesiono, ale skrawki jego, fragmenty zostały spalone; był przechowywany w ołowianym opakowaniu, które ściąga promieniowanie kosmiczne, a wszystko to naruszyło równowagę chemiczną i badania oczywiście musiały być błędne. Ponieważ i palenie się powoduje wzrost węgla, i promienie kosmiczne, które działały na ten całun, powodowały też to, że wzrastała ilość radioaktywnego węgla, więc kiedy go zbadano, to stwierdzono, że ten materiał ma mniej lat, bo się węgiel nie rozłożył. Nie dlatego, że węgiel się nie rozłożył, tylko że węgla przybyło w międzyczasie! Metoda była od samego początku błędna, ale wykorzystano ją i ogłoszono bardzo głośno, że ten całun jest średniowiecznym falsyfikatem.

Dzisiaj mamy pewność, że tak nie jest, przede wszystkim dzięki wiedzy o błędnej metodzie, a po drugie mamy dużo różnych wskazań, że to jest autentyczny całun, nie mówiąc już o tym, że to, co na nim jest, nie mogło być w żaden sposób ręką ludzką namalowane. Ciało odbiło się na całunie, rany się odbiły jako negatyw, więc tak jak negatyw odczytano ten całun wtedy, kiedy go odczytywano już w czasach, kiedy znano fotografię. Gdyby ktoś miał to malować w średniowieczu, to musiałby być niesłychanie genialny człowiek, który wiedział, jak powstaje negatyw i musiałby umieć go narysować. Ale to nie jest narysowane. Tu zaszły jakieś reakcje w samej substancji całunu, reakcje, które wskazują na olbrzymią energię. No i taki mały chociażby szczególik: na tym całunie znaleziono pyłki roślin, które rosły 2 tysiące lat temu na terenie Izraela. Ktoś falsyfikat robił, wymyślił, jakie pyłki były i spreparował te pyłki (bo już te rośliny czasami może nie istniały) i posypał dla sfałszowania? To przecież wszystko jest zupełnie niemożliwe.

Na oczach Pana Jezusa były monety, żeby powieki zamknąć; tak po prostu grzebano, kładziono monety. Otóż jest to autentyczna moneta i żeby było jeszcze pewniej, że ona pochodzi z tego czasu – to jest moneta, która ma pewien feler; było bardzo niewiele egzemplarzy tej monety, ale z tamtych czasów. I znów – ktoś w średniowieczu wiedział, jakie były monety? Przepraszam, czy ktoś z państwa pamięta, jakie były 50 lat temu pieniądze u nas, by je dokładnie odtworzyć? A to nie 50 lat, to 13-14 wieków. Jakie były pieniądze i czy ktoś mógł wiedzieć, że wśród tych pieniędzy była bardzo krótka seria monet zepsutych, z pewnym felerem, i akurat taki pieniądz się tutaj znalazł? Bo Pan Bóg wszystko przygotował tak, żeby ten całun mógł się bronić i obronić, i wykazać swoją autentyczność.

Dzisiaj przeprowadza się badania całunu już we wszystkich możliwych dziedzinach. Z tego całunu ciało wyparowało, wyszło nie naruszając go. Ale to jest właśnie to ciało, w którym, jak czytamy w ewangelii, przy drzwiach zamkniętych Pan Jezus przychodził. To jest ciało zmartwychwstałe, to jest ciało już uduchowione. Całun jest świadectwem męki – bo przecież można na nim odczytać całą jej historię, wszystkie uderzenia biczów, rany, jakie Pan Jezus miał przez upadki, rany na ramieniu wyżłobione przez belkę krzyża, którą niósł. Z całunu odczytano nawet grupę krwi, jaką Pan Jezus miał. I co jest bardzo ciekawe, zgadza się ona z grupą krwi ze znanych nam cudów eucharystycznych – gdy w kielichu pojawia się w momencie konsekracji rzeczywista krew. To jest grupa krwi Pana Jezusa. A więc jeżeli całun jest falsyfikatem, jeśli człowiek potrafił go podrobić, to się dokonał cud większy niż stworzenie świata.

ks. Tomasz Jelonek
Homilie loretańskie
oprac. M.Sz



3 maja 2024
Rok liturgiczny: B/II
Uroczystość Najświętszej Maryi Panny, Królowej Polski
Kolor szat

Fotogalerie

Wsparcie

Przelew bankowy



Przelew tradycyjny

Pozostań:

Parafia Rzymskokatolicka

Św. Jadwigi
Królowej

ul. Władysława Łokietka 60, 31-334 Kraków
tel: (12) 637 14 15, fax: (12) 638 71 52
swietajadwiga@diecezja.pl

NIP: 945-19-20-291
REGON: 040097801

Konto bankowe:
PKO BP 49 1020 2906 0000 1702 0086 1682
Kraków / Krowodrza

Jak dojechać
do parafii

Parafia św Jadwigi

Plan parafii



C2011 - 2024 / Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Polityka prywatności / Polityka dostępności