Odwaga wobec śmierci
Chrześcijańska liturgia umierających i zmarłych zawiera przesłanie o zmartwychwstaniu oraz o tym, że trzeba mieć odwagę umrzeć.
Odwaga by umrzeć
Idę czasem z Komunią świętą do osób w bardzo podeszłym wieku. Bywa tak, że dość trudno się z takimi osobami porozumieć, ale częściej się zdarza, że umysłowo są sprawne, mimo że od dawna nie wstają z łóżka. Takie odwiedziny bardzo wiele mi dają – ponieważ spotykam ludzi przygotowanych na śmierć. Spokój i godność tego, kto odchodzi, udziela się także najbliższym czy opiekunom. Takie przygotowanie do odejścia z tego świata widać potem również podczas pogrzebu – jest to czas smutku i nostalgii, ale także w jakiś sposób pogodnego wspominania, które rodzi się z przeświadczenia, że ktoś żył i umarł dobrze.
Chwytanie się złudzeń na przetrwanie
Bywa przeciwnie: gdy odchodzi ktoś nieprzygotowany, towarzyszy temu przerażenie, odsuwanie myśli o śmierci, rozpaczliwe chwytanie się złudzeń na przetrwanie. Takiemu człowiekowi ksiądz często kojarzy się z wyrokiem śmierci. Pogrzeby takich ludzi bywają bardzo trudne, bo towarzyszą im manifestacje rozpaczy ludzi, którzy nie umieją się pogodzić ze śmiercią, bo tak naprawdę nie rozumieją, co się stało; ludzi, w których tamten świat budzi lęk przed nieznanym.
Liturgia towarzysząca ostatecznemu spotkaniu człowieka z Bogiem ma kilka etapów. Wprowadzenie do niej stanowi sakrament chorych. Do dziś trwa u niektórych zabobonny lęk przed tym sakramentem jako zwiastunem nieuchronnej i natychmiastowej śmierci.
Jest to mylne podejście. Tego sakramentu udziela się ludziom, którzy poprzez cierpienie jednoczą się z Chrystusem, aby doznali umocnienia wiary, otrzymali łaskę wytrwania, a jeśli to służy ich zbawieniu – także uzdrowienie. W tym sakramencie, jeśli to jest potrzebne, dokonuje się również odpuszczenie grzechów. Prawdą jest natomiast, że udziela się tego sakramentu osobom, które odczuwają znaki zbliżającej się śmierci; do takich sytuacji należą: poważna choroba, utrata sił u osób w podeszłym wieku czy zbliżająca się niebezpieczna operacja. Jakkolwiek po przyjęciu sakramentu chorych można jeszcze żyć długie lata, stanowi on dobrą okazję, żeby pomyśleć o przygotowaniu się na śmierć. Bardzo ważną rolę odgrywają przy tym bliscy i przyjaciele chorego: z różnych powodów ludzie wzdragają się przed poproszeniem księdza – trzeba im pomóc poprzez modlitwę i życzliwą rozmowę pokonać te uprzedzenia, a potem towarzyszyć choremu w przyjmowaniu sakramentu.
Ostatnia Komunia święta
Sakramentem umierających jest wiatyk, czyli ostatnia Komunia św. (wiatyk znaczy ‘dawany na drogę’). W obrzędzie udzielania wiatyku są elementy, które podkreślają wyjątkowy charakter tej celebracji: wyznanie wiary, litania za chorego oraz formuła, którą kapłan wymawia po udzieleniu Komunii św.: Niech Chrystus Cię strzeże i zaprowadzi do życia wiecznego. Również w tym wypadku osoby opiekujące się umierającym mają ważne zadanie do spełnienia. Powinny zadbać o chrześcijański wystrój miejsca, w którym leży umierający. Takimi elementami są: biały obrus, zapalona świeca, krzyż i Pismo Święte (warto też przygotować wodę do popicia Komunii św.). Przede wszystkim jednak mają dać świadectwo wiary i modlitwy, zarówno podczas sprawowania rytu, jak i później – czuwając na modlitwie przy umierającym.
Ginie tradycja
Po śmierci człowieka ludziom wierzącym pozostają jeszcze dwa obowiązki do spełnienia: pogrzebanie ciała i modlitwa za zmarłego. W naszych czasach (szczególnie w wielkich miastach) zmieniają się obyczaje związane z pogrzebem ze względu na działalność wyspecjalizowanych firm. Stopniowo ginie tradycja przygotowania ciała do pochówku w domu, czuwania i modlitwy przed pogrzebem, wyprowadzenia ciała z domu do kościoła. Jest to bardzo ludzki sposób okazania zmarłemu naszej miłości a zarazem wiary w zmartwychwstanie ciała. W każdym razie pozostaje to, co najważniejsze: Eucharystia sprawowana w intencji zmarłego oraz sam obrzęd pogrzebu.
Paradoks chrześcijańskiego pogrzebu
Właśnie uczestnictwo w Eucharystii pozwala nam doświadczyć na nowo zjednoczenia ze zmarłym. Na tym polega paradoks chrześcijańskiego pogrzebu: najważniejsza nie jest trumna, która oznacza rozkład ciała i rozłąkę, ale ołtarz – źródło życia! Wszystkie teksty mszalne (liturgii słowa, modlitwy dnia, a szczególnie – prefacje) mówią o tej centralnej prawdzie naszej wiary, jaką jest Zmartwychwstanie Chrystusa, a w konsekwencji – nasze zmartwychwstanie z Nim. Podobne znaczenie mają znaki liturgiczne, a przede wszystkim paschał, który zawsze umieszcza się przed trumną. Nie brak także (w modlitwie wiernych) próśb o pociechę dla pogrążonych w żałobie.
Dzięki łasce chrztu
Obrzęd pogrzebu rozpoczyna się bezpośrednio po Mszy św. (chyba że nie jest ona sprawowana). Po wprowadzeniu celebransa jest czas na chwilę cichej modlitwy. Okazja do modlitwy w milczeniu powtórzy się jeszcze przy grobie – właśnie ten sposób modlitwy wydaje się najbardziej stosowny dla człowieka z wiarą przyjmującego rozłąkę z bliską osobą. Przed wyjściem z kościoła tradycyjnie śpiewa się Anielski orszak oraz Niech aniołowie zawiodą cię do raju – przejmujące pieśni, które przypominają o naszej jedności z aniołami i świętymi w niebie. Między tymi śpiewami kapłan kropi trumnę wodą święconą (czasami też okadza ją), co przypomina, że dzięki łasce chrztu zmarły otrzymał życie na wieki.
Ufność
Modlitwę ufności stanowią także psalmy śpiewane podczas procesji do miejsca pochówku. Przy grobie (poświęcanym, jeżeli jest nowy) kapłan intonuje modlitwę w intencji zmarłego. Następnie odmawia się Ojcze nasz i kapłan błogosławi zgromadzonych. Dopiero wtedy celebrans powtórnie kropi trumnę wodą święconą i posypuje ją grudką ziemi – słowa towarzyszące tym gestom znowu podkreślają nadzieję na zmartwychwstanie. Podczas pochówku śpiewa się antyfonę maryjną Witaj, Królowo, Matko miłosierdzia.
Odejście bliskiej osoby jest zawsze bolesne i trudne, ale jeżeli odchodzi ktoś ukochany, w dalszym ciągu chcemy okazać mu naszą miłość i przywiązanie. Chrześcijańska liturgia umierających i zmarłych uczy nas, jak tego dokonać.
o. Mateusz Pindelski SP
za: katolik.pl