Wszyscy przyszli punktualnie. Jedni uśmiechnięci, inni poważni, w skupieniu czekali na wejście do sal. Należało okazać legitymację, odnaleźć swój stolik. Ksiądz Dyrektor – Jarosław Chlebda dodał otuchy wspólną modlitwą i błogosławieństwem. Trzeba było jeszcze udać się do Dyrekcji po testy, sprawdzić czy są one zabezpieczone. A potem kodowanie – i rusza zegar, o godzinie 9.07.

Intensywną pracę szarych komórek nieomal wyczuwało się w powietrzu. Tekst o historii kina był ciekawy, pytania z nim związane niezbyt trudne. Potem nieco obliczeń – trzeba pomyśleć, żeby koszt wycieczki nie był wysoki – samo życie... W końcu coś dla duszy – wiersz Leopolda Staffa. Niestety, powtarzające się od lat pytania: Co autor miał na myśli? Co chciał podkreślić? Czy aby na pewno możemy to stwierdzić z całą stanowczością?

Czas na matematykę – królową nauk. Tutaj wszystko jest precyzyjne, jasne, nie ma miejsca na swobodną interpretację. Szóstoklasiści musieli więc zmierzyć się z cięciem listwy na części, wycinaniem koła z płyty, ustawianiem samochodzików w rzędach, czasem filmu – przerywanego (niestety) przez reklamy, obliczeniem cen szkolnych pomocy.

Czasu coraz mniej – a tu pojawiło się zadanie, które niektórych przyprawiło o kolorowy zawrót głowy. Nie dość, że sześcian pomalowano w dwóch kolorach, to jeszcze go rozcięto na osiem małych sześcianów!

Na osłodę – nasi bohaterowie napisali instrukcję przyrządzenia czekolady do picia. Niektórzy do pisania opowiadania o niespodziance przygotowanej domownikom przystąpili z duszą na ramieniu, bo czasu zostało niewiele. Trzeba jeszcze nanieść odpowiedzi na kartę... . Godzina 10.07 – koniec, uczniowie zamykają arkusze.

Wyniki sprawdzianów poznamy dopiero w czerwcu, ale wierzymy, że będą bardzo dobre!

Pani Marzena Kamuda