loading...

O świętości przez krzyż – Rozważanie listopadowe

18 listopada Odsłon: 65

Rozważanie z Adoracji prowadzonej przez wspólnotę Chrystus na Krowodrzy.

Witaj, Panie Jezu. Przed nami wieczór, w którym będziemy się w Ciebie nieustannie wpatrywać, będziemy sobie na nowo przypominać o Twojej miłości ukrytej w tym kawałku Chleba, będziemy uczyć się ciągle na nowo, jak kochać prawdziwie i szczęśliwie w praktyce, nie tylko w naszych wyobrażeniach i domysłach, nie tylko w teorii i suchych faktach, ale jak podążać za Tobą, Jezu, za niepojętą Miłością, która zeszła na ten świat, by być blisko i nigdy nikogo nie opuścić.

Boże… odnów w nas wszystko, co obumarłe, wylewaj na nas łaski, których teraz najbardziej potrzebujemy, Jezu, Ty wiesz… obmyj nas ze wszystkiego, co złe, ulecz nas z najgorszych chorób naszego serca, uświęcaj nas.

Z okazji święta Wszystkich Świętych, które niedawno obchodziliśmy mamy okazję ponownie przyjrzeć się i bardziej zgłębić temat świętości. Dzisiaj bardziej wnikliwie przyglądniemy się świętości przez krzyż na wzór Jezusa.

Tak bardzo po ludzku możemy się zapytać, po co Jezus tak naprawdę przyszedł na świat? Co było celem Jego ziemskiego życia? Śmierć na krzyżu… pewnie większość z was tak pomyślała, prawda? Ale bardzo często zapominamy o tym, że tak naprawdę to nie był cel życia Jezusa. Celem było to, żeby nas przez ten krzyż zbawić, TO było Jego celem, o to chodzi w tej świętości przez krzyż. Jasne, że krzyż jest czymś nieodłącznym, on zawsze był i nawet sam Bóg uczynił go narzędziem odkupienia człowieka, choć może by i potrafił od niego uciec, ale z jakiegoś powodu nie chciał... gdyż nie ma miłości większej od tej, gdy ktoś życie oddaje za przyjaciół swoich, ale to nie krzyż jest głównym celem życia Jezusa! Krzyż jest tylko niejako narzędziem. Jeśli spojrzymy na to w ten sposób, ujrzymy sedno. Krzyż wpisany jest w miłość Boga do każdego z nas, ta miłość daje siłę do przyjęcia krzyża Jezusowi i daje siłę nam do przyjmowania codziennych doświadczeń naznaczonych krzyżem, siłę do zrozumienia cierpienia, a cierpienie z woli Chrystusa przyjęte w duchu pokory i złączone z cierpieniem Jezusa – ma siłę zbawczą, po prostu uświęca. Bo celem naszego życia jest codzienne uświęcenie, aby dojść ostatecznie do zbawienia. Świętymi bądźcie, bo Ja jestem święty – mówi Pan.

Czy będę w stanie kiedykolwiek to pojąć? Że właśnie teraz patrzę na niepokonaną, największą, niebojącą się niczego i wiecznie żywą Miłość? Miłość, która była, jest i zawsze będzie święta. Trochę to przerasta, prawda? Przerasta, ale nie przytłacza. Wiecie dlaczego? Bo ten Chleb, Życiodajny Chleb, on się nigdy nie narzuca. Gdyby potraktować go bardzo dosłownie i spojrzeć tylko jak na zwykły chleb, który pewnie większość z nas je przynajmniej raz dziennie, to co możemy o nim powiedzieć? Że chleb jest dobry, chleb karmi, ale przede wszystkim syci… A czego nie może? Chleb nie może nigdy czegoś zabrać, nie może zakazać, nie może skrzywdzić. Ale zawsze jest po to, żebyśmy mogli go zjeść, tylko – może nie zostać spożyty, może być odłożony na później, może zostać schowany i zapomniany, ale nigdy się w tym nie narzuca.

Czy jestem świadoma tego, że od momentu chrztu świętego jestem zaproszona do tej świętości, mam do niej prawo? Czy przypominam sobie o tym wystarczająco często? Czy pamiętam o tym za każdym razem, gdy przekraczam próg kościoła, dotykam wody święconej i robię znak krzyża? Ten symbol ma nam właśnie o tym przypominać, że dzięki sakramentowi chrztu dostaliśmy szansę i możliwość, aby dołączyć do grona zbawionych. Można też zapytać: a jak właściwie zostać świętą? Jak być świętym teraz? Tutaj, teraz… w tym czasie, który został mi dany? Wiesz, co trzeba robić, kochana siostro i kochany bracie? Wiesz, co trzeba zrobić, aby być świętą/świętym? Trzeba ten Święty Chleb przyjmować. Nic więcej. Tylko tyle i AŻ tyle. Przyjmować go godnie i świadomie, z czystym sercem bez powątpiewań, bez dopowiedzeń, bez obaw i żadnego strachu, ale z wiarą i miłością.

Czasem są takie chwile w życiu, kiedy wydaje nam się, że coś jest nie do zrobienia, że już tyle razy coś próbowaliśmy, że spróbować jeszcze raz to ponad moje siły, że skoro tyle razy mi nie wyszło, to zaczyna się to robić bez sensu. Może to być kolejna nowa umiejętność w pracy, może kolejna poprawka z egzaminu na studiach, może przedstawienie swojego zdania drugiej osobie, może odważenie się powiedzenia o swoich potrzebach bez krzywdzenia drugiej osoby, może większe zrozumienie dla swojego męża, może okazywanie więcej miłości względem swojej żony, może po prostu chęć bycia lepszym człowiekiem, a może próba podejścia do spowiedzi po raz kolejny… Ale wiesz co? Głowa do góry, mam dla ciebie dobrą nowinę. On sobie z tym poradzi. Są takie rzeczy w naszym życiu, których nigdy nie będziemy w stanie unieść sami i On to wie, On NAPRAWDĘ sobie z tym poradzi. Bo u Boga wszystko jest możliwe. Może myślisz, że za rzadko dziękujesz, że Bóg ciągle tylko wysłuchuje smęcenia na modlitwie jak jest ciężko i źle. Ale wiedz, że On naprawdę NIE MA Z TYM PROBLEMU. Dla Niego nie ma problemu, że po ludzku czasem nie masz siły, On sobie z tym poradzi, tylko zaufaj i daj się prowadzić. Dopóki próbujesz i się nie poddajesz, jest okej…

Jeśli masz takie doświadczenia, a jestem przekonana, że tak, to weź Mu to teraz oddaj – On się tym zajmie, On to ogarnie, tylko pozwól mu cię uświęcać.

Panie Jezu, prosimy Cię, wysłuchaj każdego serca, które teraz gdzieś z głębin do Ciebie woła, które prosi o pomoc, wysłuchaj każdego szeptu i każdego westchnienia, każdej niewypowiedzianej i nieporadnej myśli, każdego płaczu i każdego cierpienia.

Zawsze wtedy, kiedy jest nam ciężko i tracimy sens, kiedy nawet już nie chcemy z jakiegoś powodu walczyć o tę świętość w codzienności naszego życia, niech przyświeca nam w głowie pewien obraz. Obraz ziarna, które wydaje się być bez życia. To Bóg wydobywa ukryte w tym ziarenku życie. Z tego ziarna mamy pachnący chleb, tym Chlebem staje się dla nas Żywy Bóg. Powinniśmy każdego dnia stawać się dla innych takim właśnie dobrym chlebem, do którego inni podejdą i zabiorą kęs dla siebie. Prośmy zatem, byśmy zawsze nieśli życie i światło wszędzie, gdzie się pojawimy, żebyśmy potrafili zawsze nieść pomoc i ratunek głodnym i wołającym w cierpieniu, byśmy w tym świecie byli dobrzy jak chleb.

CNK Kaja



26 grudnia 2024
Rok liturgiczny: C/I
Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika

Fotogalerie

Wsparcie

Przelew bankowy



Przelew tradycyjny

Pozostań:

Parafia Rzymskokatolicka

Św. Jadwigi
Królowej

ul. Władysława Łokietka 60, 31-334 Kraków
tel: (12) 637 14 15, fax: (12) 638 71 52
swietajadwiga@diecezja.pl

NIP: 945-19-20-291
REGON: 040097801

Konto bankowe:
PKO BP 49 1020 2906 0000 1702 0086 1682
Kraków / Krowodrza

Jak dojechać
do parafii

Parafia św Jadwigi

Plan parafii



C2011 - 2024 / Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Polityka prywatności / Polityka dostępności