loading...

Hymn o miłości - rozważanie marcowe

31 marca Odsłon: 637

Rozważanie z kolejnej Adoracji z cyklu "Hymn o miłości" wspólnoty Chrystus na Krowodrzy.

Jezu, Tato, Stwórco nasz... jak bardzo tęskniliśmy za Twoją obecnością. Jak wiele spraw chcielibyśmy z Tobą omówić, o ile nowych rzeczy zapytać. Od jak wielu chorób chcielibyśmy się dziś uwolnić, jak wiele naszych trosk, kłopotów i zmartwień chcielibyśmy dziś Tobie przedstawić. Żeby nie nosić samemu, żeby choć na chwilę było lżej, żebyś wskazał drogę, której sami nie widzimy. Bądź z nami, Ojcze. Oświetlaj nam drogi, oczyść myśli, aby na nowo stawały się pełne miłości i Twojej woli.

Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.

Jak niesamowicie poruszający jest ten dzisiejszy, kolejny fragment Hymnu o miłości. Jak bardzo czuję się mała w porównaniu do potęgi tych słów. Jak mała w porównaniu do potęgi miłości. I jak bardzo niestety czasem słaba, bo przecież czasem tak trudno kochać biorąc wszystko na ramiona, kiedy starasz się brać wszystko, co przynosi życie, a w głębi czujesz, że jest tego za dużo, że już dalej nie poniesiesz, nie udźwigniesz, że chyba zaraz się przewrócisz... i że tym razem nie wstaniesz, tak jak wstał Jezus idąc na Golgotę.

Bo tak trudno czasem kochać nawet to, co się robi w życiu, kiedy przestaje się w to wierzyć… Bracie, siostro, ty wiesz, o czym mówię – praca, studia, rodzina, dzieci, kapłaństwo? Czy to na pewno było moim powołaniem? Czy dobrze wybrałem? Czy ja właściwie to kocham? Czy się nie pomyliłam? Może to jednak nie było dla mnie? Może nie ma tam prawdziwej miłości? Może już nawet nie mam w sobie nadziei, że to moje kochanie ma sens. Bo tak trudno kochać żonę lub męża, gdy denerwuje, gdy nie słucha, kiedy nagle zaczyna kochać jakoś tak mniej, bo ciężko kochać drugą osobę, gdy różni się charakterem, bo ciężko kochać nawet własne dziecko, kiedy nagle zaczyna wybierać własne ścieżki, niekoniecznie dobre i takie, jakie ty byś chciał/ chciała. Bo tak trudno kochać samego Boga, gdy wydaje ci się, że nie reaguje na twoje cierpienie…

Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.

Przecież każdy z nas w głębi serca wie, że miłość wszystko zniesie, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję i wszystko przetrzyma… choćby nie wiadomo jak ciężko było, choćby się wydawało, że właściwie to jest wszystko stracone, że to niemożliwe, żeby się udało, choćbyś myślał, że to bez sensu i do niczego. Każdy z nas to wie, że tam, gdzie kocha się prawdziwie, miłość jest w stanie dokonać heroicznych rzeczy. Czasami trzeba tylko to na nowo odkryć.

Jezu, pokazuj nam, że z Tobą, w Tobie i przez Ciebie wszystko jest możliwe. Ulecz Jezu wszystkie te miejsca, o których może nie chcemy mówić na głos, które może bolą już lata. Które wydaje się, że zostały przepracowane i nagle wychodzą niepozornie i nie dają prawdziwie kochać i żyć. Schowaj nas Panie Jezu w Twoim kochającym uścisku, w Twojej miłości bez granic i w Twojej nigdy niekończącej się nadziei.

A ciebie? Jakie fale chcą cię dziś porwać? Jakie fale chcą cię porwać na strzępy? Co sprawia, że nie potrafisz kochać tak jak byś mógł?

Czego dziś potrzebujesz? Czego ty dziś potrzebujesz? Uleczenia z trądu jak trędowaty? A może uleczenia z gorączki jak teściowa Szymona? A może wody jak kobieta z Samarii? Czego? Zaproś Jezusa do swojego życia. On da sobie z tym radę… wierz mi. ON DA SOBIE Z TYM RADĘ! Nie ma takiej rzeczy, której On by nie uniósł, nie ma takiej przeciwności, której by nie pokonał. Pytanie tylko, czy mu tę rzecz dasz…

A może znowu czujesz się niewystarczająca/niewystarczający, po raz kolejny niewystarczająca? Na coś, dla kogoś? Znowu coś źle, znowu coś nie tak. Masz wrażenie, że wszyscy czegoś od ciebie chcą, chcieliby od ciebie więcej. Oddaj to teraz Jemu, Jego świętej potędze. Boże, pozwól nam zrozumieć, że dla Ciebie zawsze będziemy wystarczający! Że nie ma takiej rzeczy we mnie, której Ty nie kochasz, o którą się nie martwisz i o którą nie zabiegasz…

Żyjemy w świecie pogrążonym w nieustannych walkach, nieustannego cierpienia niewinnych ludzi, agresji, przemocy i nienawiści. W związku z tym możemy sobie zadać pytanie: czy nie zabrakło tam miłości? Czy gdyby było jej tam wtedy więcej, nie doszłoby do tych przerażających rzeczy?

Panie Jezu, każdego dnia przypominaj nam o tym, że kochasz nas niewyobrażalną, niekończącą się miłością, a jeśli tak jest, to wszystko jesteś w stanie nam przebaczyć, ponieważ wszystko uniesiesz, wszystko wytrzymasz, nam wierzysz i ufasz i w nas pokładasz nadzieję.

CNK Kaja



21 listopada 2024
Rok liturgiczny: B/II

Fotogalerie

Wsparcie

Przelew bankowy



Przelew tradycyjny

Pozostań:

Parafia Rzymskokatolicka

Św. Jadwigi
Królowej

ul. Władysława Łokietka 60, 31-334 Kraków
tel: (12) 637 14 15, fax: (12) 638 71 52
swietajadwiga@diecezja.pl

NIP: 945-19-20-291
REGON: 040097801

Konto bankowe:
PKO BP 49 1020 2906 0000 1702 0086 1682
Kraków / Krowodrza

Jak dojechać
do parafii

Parafia św Jadwigi

Plan parafii



C2011 - 2024 / Wszelkie Prawa Zastrzeżone
Polityka prywatności / Polityka dostępności